czwartek, 8 stycznia 2015

332.

Ten dzień miał wyglądać zupełnie inaczej... Mój pyszny koci tort od rana i przepyszny obiad od siostry. Nic nie wskazywało na to, że kilka godzin później zostanę tak sponiewierana przez własną rodzinę. Jeden dziadek unosi się dumą i zachowuje jak rozkapryszony bachor, a drugi nie ma już pojęcia o świecie i rzuca teksty, niekoniecznie świadom tego, co i do kogo mówi. Nie jestem z kamienia i nie spodziewałam się takich akcji, zwłaszcza w dzień, na który zawsze czekam. Nie wiem co musiałoby teraz się stać, żeby odczarować ten paskudny czas.

Mimo wszystko, dziękuję moim 2 najukochańszym kobietom, które zrobiły wszystko, żeby ten dzień był wyjątkowy i przepraszam, że z przyczyn ode mnie niezależnych wszystko po prostu poszło się jebać.

W tym roku postarzałam się w przykry sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz