poniedziałek, 29 lipca 2013

161.

Pięknie tu jest, i na lądzie i pod wodą. ♥
Odkrywam nowe zdolności i przeskakuję wszelkie bariery, które do tej pory sobie postawiłam. :)


dla mojej V. ♥

prezent na imieniny :)


wiadomo jak to się skończyło.. :)

A tak z niezbyt przyjemnych prezentów imieninowych.. pod naszą nieobecność mama pochowała Bulwę.

[*]

niedziela, 21 lipca 2013

158.

Endomondo i akcja "Pomoc mierzona kilometrami" skutecznie uruchomiły moje zakurzone już zapasy motywacji, bezładnie upchane gdzieś w mózgu. Teraz podwójnie łączę przyjemne z pożytecznym, robiąc coś dla siebie i dla innych, a endorfiny uderzają ze zdwojoną siłą! ♥

Ostatni dzień jako brownie.
5 dni do I wyjazdu.

A wczoraj.. wczoraj moje amerykańskie kotki zostały adoptowane, a serce rozpadło mi się na miliony kawałeczków. Maleństwa! Taka ze mnie kocia mama, eh.


czwartek, 18 lipca 2013

sobota, 13 lipca 2013

156.

Taka pogoda sprzyja rozmyślaniu, żeby nie powiedzieć wymyślaniu. Z tej właśnie przyczyny urodził mi się w głowie taki mały, nieśmiały pomysł, ale za wcześnie by przekazać to dalej. Sama też jeszcze się w to zbytnio nie zagłębiam, bo znając moje zdolności, w sekundę wynalazłabym milion powodów, dla których powinnam już przestać o tym myśleć. To znowu ambicje - szaleją i popychają mnie do przodu.

A w sprawie praktyk faktycznie trzeba się przejść i pogadać osobiście, bo nie wszyscy mają nawyk sprawdzania poczty.

wtorek, 9 lipca 2013

155.

W brutalny sposób dostałam pracę - do końca miesiąca pełnię funkcję prawej ręki mojego Poturbowanego. I to sprawiło, że zachowałam się jak kompletny bezmózg i nie zdecydowałam się iść na rozmowę kwalifikacyjną.
Jaka ze mnie pipa to ja jebie. <wali głową w ścianę>

sobota, 6 lipca 2013

154.

Mam szansę zrewanżować się za cierpliwość i pełne 8 tygodni opieki. Równowaga w przyrodzie musi być, szkoda tylko, że najczęściej w takich momentach i takim kosztem.

czwartek, 4 lipca 2013

153.

Nie chcę przesiedzieć całych wakacji na dupie, ale jak tu zmusić pracodawcę do zaproponowania zatrudnienia?

wtorek, 2 lipca 2013

152.

Wielkomiejska Marta nie rozumie dlaczego w kaliskich autobusach nikt nie czyta nazw przystanków i nie można sobie samemu otworzyć drzwi, przez które chce się wysiąść.

Wychwytuję warszawskie nawyki i nie mogę się nadziwić, kiedy się na tym łapię. Tak się zapierałam, że nie ulegnę "wpływom stolicy", ale ... kurde, tam wiele rzeczy jest naprawdę lepiej rozwiązane. I tyle.
Tutaj odpoczywam, a tam zapierdalam. I tak jest najlepiej :)

151.

Rolki rolkami, ale moje stopy wyglądają dzisiaj jak mumie i nie jestem pewna czy dam radę założyć jakiekolwiek buty. -,-

Trening, trening, trening! Nawet na boso.