wtorek, 30 kwietnia 2013

120.

Muszę to robić codziennie! Mogłabym tylko nie wpieprzać wszystkiego, co mi wpadnie w łapy zaraz po powrocie do domu.

nadal boję się trzymać ten telefon w jednej ręce.


poniedziałek, 29 kwietnia 2013

119.

Mój żołądek źle znosi domowe obiadki, zwłaszcza babcine. I ćwiczyć nie mam siły. Zresztą.. to i tak kolejny dzień z cyklu "i tak mi to gówno daje". Bo w sumie tak jest, prawie 3 miesiące, a tu szału ni ma. I chuj.
Jutro moje 14km na rozgrzewkę.


Gwiazdy mnie ignorują.
Te polskie i te nowojorskie.

czwartek, 25 kwietnia 2013

118.

Skoro my jesteśmy rocznikiem debili, to jakie określenia pasują do tych ludzi?

Udokumentowany debilizm

No to jak jest w końcu z tym kg piór i kamieni?! Ahahahaha. Słów brakuje.

wtorek, 23 kwietnia 2013

sobota, 20 kwietnia 2013

116.

Wczorajsze mierzenie przyniosło radość tylko po części. Kurczą mi się nogi, co jest naprawdę pocieszające, ale brzuch stanął w miejscu, stąd od dzisiaj zmieniam taktykę: killer + skalpel, każdego dnia.
I nie ma, że boli.

Panaceum nie zwaliło mnie z nóg, ale Rooney bez kolczyków i tatuaży owszem. :)

niedziela, 14 kwietnia 2013

114.

Najpierw dosłownie opętała mnie książka, a potem ekranizacja jednej z trzech części.
Nie mogę się uwolnić od tej postaci.


wtorek, 9 kwietnia 2013

113.

Drugi miesiąc za mną. Mam już troszkę inne podejście, więc mogę pochwalić się kolejnym sukcesem - nie wywieram na sobie presji. Do przodu! :)

Co chwilę sprawdzam skrzynkę mailową, a ta ciągle świeci pustkami. Może jutro?

niedziela, 7 kwietnia 2013

112.

Kiedy miesiąc temu wracałam do Kalisza "przytulała" w Złotych Tarasach, a ja straciłam nadzieję, że kiedykolwiek postanowi zorganizować takie spotkanie drugi raz. Dlatego kiedy dzisiaj, w drodze do Warszawy, dowiedziałam się gdzie i o której mogę ją złapać, praktycznie bez zastanowienia zdecydowałam - JADĘ! Ułożyłam sobie w głowie całe wypracowanie z podziękowaniami za to, jak zmieniła moje życie. Wszystko na nic, bo kiedy tylko ją zobaczyłam, nogi się pode mną ugięły, a serce chciało wyskoczyć z piersi. Do tej pory nie mogę uwierzyć, ale na szczęście mam zdjęcia, które potwierdzają, że tym razem mi się udało.
Oj Ewa, Ewa. ♥ Jak Ty działasz na ludzi!



Bo skoro innym się udaje, to dlaczego w moim przypadku ma być inaczej? Naładowana pozytywną energią kontynuuję walkę. Na taką motywację grzech byłoby nie zareagować. :)
Za 2 dni miną 2 miesiące! Znikam.