Koty... ❤ Moja druga miłość, zaraz po Bartku.
piątek, 31 października 2014
czwartek, 30 października 2014
310.
Cała morda obolała. Nie mogę mówić, jeść, leżeć, chodzić... no nic nie mogę. Także wyjść z podziwu, że jednak udało się tego przeklętego zęba wyrwać praktycznie od ręki... kochana przyszła Teściowa i kochane znajomości w rodzinnym mieście. Teraz tylko się muszę nacierpieć, żeby potem nie musieć. Mówią, że cierpienie uszlachetnia. A kaszki mi nawet smakują. Mamusia tak o mnie dba.
środa, 22 października 2014
309.
wtorek, 21 października 2014
308.
wtorek, 14 października 2014
307.
Zaczynamy zabawę...
Tymczasem nie chcę dopuścić do siebie myśli, że już nie ma odwrotu. Że nie mam szans na pójście w innym kierunku... Za rok chcę być w innym miejscu.
#depresja #inżyniera
środa, 8 października 2014
306.
Czy żyjąc w ciągłym pędzie, pod wpływem silnego stresu, dożyjemy chociaż do trzydziestki?! Czyli rozmyślania z cyklu: termin oddania pracy się zbliża, a Marta nawet nie zaczęła zbierać piśmiennictwa, nie ma skończonych badań, a promotor ma ją w głębokim poważaniu.
Świetnie jest przecież. Pan w dziekanacie wcale nie podcina skrzydeł. Im bliżej końca tym gorzej...
Świetnie jest przecież. Pan w dziekanacie wcale nie podcina skrzydeł. Im bliżej końca tym gorzej...
środa, 1 października 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)