Cała morda obolała. Nie mogę mówić, jeść, leżeć, chodzić... no nic nie mogę. Także wyjść z podziwu, że jednak udało się tego przeklętego zęba wyrwać praktycznie od ręki... kochana przyszła Teściowa i kochane znajomości w rodzinnym mieście. Teraz tylko się muszę nacierpieć, żeby potem nie musieć. Mówią, że cierpienie uszlachetnia. A kaszki mi nawet smakują. Mamusia tak o mnie dba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz