Czy żyjąc w ciągłym pędzie, pod wpływem silnego stresu, dożyjemy chociaż do trzydziestki?! Czyli rozmyślania z cyklu: termin oddania pracy się zbliża, a Marta nawet nie zaczęła zbierać piśmiennictwa, nie ma skończonych badań, a promotor ma ją w głębokim poważaniu.
Świetnie jest przecież. Pan w dziekanacie wcale nie podcina skrzydeł. Im bliżej końca tym gorzej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz