Jak żyć?
środa, 28 stycznia 2015
wtorek, 27 stycznia 2015
337.
środa, 21 stycznia 2015
336.
Piąty dzień bez cukru, a do balu jeszcze 17.
A nauka do obrony? ... No tego... staram się nie zasypiać po jednej stronie.
poniedziałek, 19 stycznia 2015
335.
niedziela, 11 stycznia 2015
piątek, 9 stycznia 2015
czwartek, 8 stycznia 2015
332.
Ten dzień miał wyglądać zupełnie inaczej... Mój pyszny koci tort od rana i przepyszny obiad od siostry. Nic nie wskazywało na to, że kilka godzin później zostanę tak sponiewierana przez własną rodzinę. Jeden dziadek unosi się dumą i zachowuje jak rozkapryszony bachor, a drugi nie ma już pojęcia o świecie i rzuca teksty, niekoniecznie świadom tego, co i do kogo mówi. Nie jestem z kamienia i nie spodziewałam się takich akcji, zwłaszcza w dzień, na który zawsze czekam. Nie wiem co musiałoby teraz się stać, żeby odczarować ten paskudny czas.
Mimo wszystko, dziękuję moim 2 najukochańszym kobietom, które zrobiły wszystko, żeby ten dzień był wyjątkowy i przepraszam, że z przyczyn ode mnie niezależnych wszystko po prostu poszło się jebać.
W tym roku postarzałam się w przykry sposób.
środa, 7 stycznia 2015
331.
Równo za miesiąc bal, a ja nie mam siły, żeby się zmęczyć, tak jak robiłam to do tej pory... Plus boję się wejść na wagę po ponad 2 tygodniach w Kaliszu. Trzeba działać! I to razrazraz.
A jutro znowu słodkie! #już23 #staradupa
***
Dobrze, że mój promotor po 16. dniach się odezwał, bo już się martwiłam. Teraz drugie tyle poczekam, aż zrealizuje "dzisiejsze czytanie".
wtorek, 6 stycznia 2015
330.
Coraz zimniej na dworze.
Coraz bliżej Warszawa.
Coraz bliżej obrona...
A promotor milczy... już 15. dzień. Super!
niedziela, 4 stycznia 2015
sobota, 3 stycznia 2015
328.
Pierwsza od 28.12. w całości przespana noc i pierwszy dzień, kiedy mogę przejść przez pokój bez obawy, że się uduszę czy wypluję płuca. Baaardzo wolno, ale wracam już do zdrowia. Korzystając z nadmiaru wolnego czasu, uczę się w praktyce. Bo co innego mi zostało? :)