291.

Marta się leczy - dzień 4. I nie chwaląc się, daje radę. :)

śniadanko o 12. <tak>

290.

Jak to jest, kurwa, że dla inteligentnych i zdolnych ludzi zawsze braknie miejsca, a dla bogatych jełopów wszystkie drzwi są otwarte? ...

♥  !

Ściskam Maluchu. Damy radę.

289.

Szykuje się pracowity tydzień przed samym wyjazdem...

288.

Po podróży z małymi przygodami wreszcie w domu. Dobranoc, a raczej dzień dobry.

287.

Od wczoraj mieszkam z Licencjatem. ♥

taki boski! ♥

286.

A tak wygląda dzień wolny od pracy. :)

moja zmora na pierwszym planie, i nie mam tu na myśli słuchawek.

285.

A za dwa tygodnie o tej porze będę moczyć nóżki po obu stronach. Ciekawe jak będzie z pogodą... Zamówienie wysłane, oczekuje na akceptację. :)

284.

Między młotem a kowadłem... Czuję się, jakby mi ktoś wyrwał serducho z klaty i wyrzucił w pizdu do Wisły.

283.

To już oficjalne - wszystkie jesteśmy po sesji. Teraz czeka nas już tylko ostatni semestr studiów I stopnia... i etap pisania pracy inżynierskiej. Ale najpierw trochę wakacji... bo to nam się w końcu należy! :)

♥

282.

Najprawdopodobniej znowu wygrałam. Dziękuję dobranoc.

po sesji, 4/4.